Quantcast
Viewing latest article 1
Browse Latest Browse All 2

Żółte buty i płaszcz na lato – list Julka z Breslau, 1942

W erze, kiedy nie było komórek, a i zwykły telefon też mało kto posiadał, informacja, że rodzice zostali wysiedleni musiała dotrzeć do Julka ze sporym opóźnieniem. Dwa dni po tym, jak musieli opuścić swój dom, w poniedziałek 27 kwietnia 1942r. napisał do nich list.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
  Image may be NSFW.
Clik here to view.

Nieświadom niczego, na złożonym papierze kancelaryjnym w szeroką linię swoim ładnym, starannym charakterem pisma, trochę niestylistycznie pisze:


                                                                                          ”Breslau, den 27.4.1942                          Kochani Rodzice! 
Na wstępie pozdrawiam Was serdecznie i donoszę, że paczkę od Was otrzymałem w sobotę t.zn. 25.4.42. Dziękuję Ci Tatusiu za tytoń, grunt czy Ty masz co palić. Może sobie od ust odejmujesz, aby mnie przysłać. Ja nie mam też za wiele, bo na karcie tytoniowej mam już wybrane do 10 maja. Te flaszki otrzymałem także i dzisiaj już kupię te farby. Skarpety otrzymałem także i dobrze, żeście je posłali, bo byłem już na wykończeniu.
 Bardzo tylko zasmuciło mię pismo Olusia. Olusiu! Gdybym mógł, to bym Ci już dawno posłał, to co Ci obiecałem, ale tak się składa, że nie mogę nigdy przed południem wyrwać się do großmarkethali. Ale ja Ci się postaram i może jeszcze w tym tygodniu Ci je wyślę. Donoszę Wam pozatem, że pracuję w biurze jako amtsgehilfe. Prowadzę teraz spokojne życie, w pierwszym rzędzie czysto i praca jaką teraz posiadam odpowiada mi lepiej, jak raz to, a drugi raz tamto. Będę się starał na Zielone Świątki przyjechać do domu, lecz nie wiem, czy dostanę przepustkę, Jednocześnie przekazem posyłam Wam 25 RM i byłbym bardzo Wam wdzięczny, gdybyście przysłali mi te żółte buty, tylko naturalnie podzelowane i jako tako doprowadzone do porządku. Więcej pieniędzy nie mogę narazie posłać, bo mam do uregulowania rachunek z temi zębami, a nie wiem jeszcze dokładnie ile to wyniesie. Robię wszystkie zęby co do jednego tylko na protezy, bo nie mam złota na oddanie, to by mi zrobił mostek. Ale to mi nie szkodzi. Będę sobie mógł podać rękę z mamą, bo oba będziemy nosili zęby na łańcuszku. Niech Tatuś będzie tak dobry i oglądnie się za jakim letnim płaszczem, gdy tylko dostanę kleiderkartę, to wyślę ją momentalnie do domu. Paczkę z tymi farbami i przekaz wysyłam jednocześnie z listem. Pozdrawiam Was wszystkich i kończę                                                                    Julek

P.S. Z tymi butami prosiłbym bardzo,
abyście byli tak dobrzy i zaraz
mi je wysłali.”

Między tym listem, a  listem  wysłanym ponad miesiąc wcześniej przez dziadka musiała być jeszcze jakaś korespondencja. Niestety nie wiem, o co tak usilnie prosił swojego starszego brata siedmioletni Olek. I ciekawe, czy Julkowi udało się „wyrwać przed południem” do tej wielkiej hali targowej. Jeśli nawet tak-to Olek najprawdopodobniej obiecanego prezentu już nie dostał. Zaskoczyła mnie ta informacja, że Julek robił sobie protezy zębowe. Był przecież taki młody! Sztuczne zęby w tym wieku?! No i Andzia- nie miała jeszcze 45 lat i też już „zęby na łańcuszku”?  Nie do wiary… Z listu wyłania mi się taki Julek – trochę egoista. Prowadzi „spokojne życie” jako jakiś pomocnik w biurze w Zakładzie Ubezpieczeń „Silesia”, potrzebne mu, i to zaraz, żółte buty, tatuś ma się rozejrzeć za płaszczem na lato… A on nadal nie kupił mamie farby do włosów, choć prosiła o to tak dawno. Miał ją wysłać „równocześnie z tym listem”, ale na początku pisał, że dopiero pójdzie ją kupić. No, a butelki po farbie, które ojciec posłał mu w paczce i tytoń „zbierany” przez niego specjalnie dla swojego niespełna dwudziestodwuletniego syna, świadczą niezbicie, że na święta Julek jednak w domu nie był. Jan mimo swojej szorstkości (podobno) musiał bardzo kochać tego huncwota Julka i był jednocześnie wobec niego bardzo pobłażliwy. Czy dziś, w podobnych warunkach ojciec „odejmowałby sobie od ust” papierosy i posyłał je takiemu, bądź co bądź, smarkaczowi? Julek dostał tę paczkę, nota bene, dokładnie w dniu, kiedy rodzicom zabrano dom.

Image may be NSFW.
Clik here to view.


Zastanawiam się, w jaki sposób i kiedy list dotarł do dziadków. Pod starym adresem już przecież nie mieszkali.

Image may be NSFW.
Clik here to view.


Na Zielone Świątki, które wypadały 24 maja, jeśli nawet Julek przyjechał do Trzebini, rodziców już tu nie zastał.  Wtedy od trzech tygodni byli w obozie…


Viewing latest article 1
Browse Latest Browse All 2

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra